Właśni przed chwilą wróciliśmy z obiadu, który spędziliśmy w dziesiątkę. Były również dziewczyny chłopaków: Eleonor i Sophia. Ed zaprosił jeszcze Daniele (byłą dziewczynę Liama) i Perrie (byłą Zayn'a). Teraz Payne jest z Sophi'ą, ale on nadal kocha Dani, a ona kocha jego. To widać. Pezz i Zayn przyrzekli sobie przyjaźń. On będzie mieć wkrótce trasę, ona również. Cóż, szkoda. A co do Sophi, nie lubi mnie, z wzajemnością.
Właśnie pakowałam swoje rzeczy, kiedy usłyszałam pukanie do drzwi pokoju.
-Proszę.- powiedziałam i kątem ka zauważyłam Niall'a wślizgującego się do pokoju.- Cześć, żarłoku.- uśmiechnęłam się pod nosem.
-No hej.- uśmiechnął się uroczo.
-Coś się stało?- popatrzyłam na niego.
-Nie, nic ja tylko... no bo ja... ten no...- jąkał się.- Chciałem zapytać czy pójdziesz się ze mną przejść.- powiedział szybko.
-Teraz?- zapytałam zdziwiona.
-Tak.- powiedział.- Mamy taki piękny wieczór.- zaśmiał się.
-No dobrze, tylko się przebiorę.- powiedziałam i posłałam mu uśmiech.
-Jasne, ja poczekam na dole.- powiedział tak entuzjastycznie, że aż podskoczył i wyszedł.
-Głupek.- powiedziałam po polsku i poszłam się PRZEBRAĆ.
Po kilku minutach wyszłam z łazienki już ubrana, pomalowana i uczesana. Podeszłam do lustra które było umieszczone na drzwiach od szafy i doznałam szoku. W odbiciu zobaczyłam Zayn'a siedzącego na moim łóżku. Podparłam się jedną ręką o ścianę a drugą na swoją lewą pierś.
-Wystraszyłeś mnie!- krzyknęłam.
-Przepraszam.- powiedział i podszedł do mnie. Za każdym jednym krokiem w moją stronę, robiłam jeden do tyłu. Tak długo się cofałam, aż napotkałam zimną powłokę ściany. Zayn podszedł do mnie i podparł swoje ręce po obu stronach mojej głowy. Swoją twarz miałam na poziomie jego klatki piersiowej. Wysoki jest.
-Odsuń się.- powiedziałam cicho.
-Nie odsunę.- powiedział szeptem wprost do mojego ucha i pocałował miejsce na mojej szyi. Poczułam ból. Syknęłam z bólu. Chłopak szybko pocałował bolące miejsce na mojej szyi i odsunął się. Szybko odwróciłam się w stronę lustra i zobaczyłam czerwony ślad na miejscu "całowanym" miejscu. Malinka? Jego chyba pogięło.
-Wyjdź.- krzyknęłam odwracając się w jego stronę. Jedną rękę miałam na swojej szyi zakrywając siniaka, a drugą wskazałam na drzwi.
-Oj Anastazja.- zaśmiał się.- Ja chciałem ci tylko uświadomić, że już jesteś moja.- podszedł w moją stronę i położył ręce na mojej talii. Sekundę później ich nie było. Strąciłam je.
-Ty sobie chyba żary stroisz Malik.- zakpiłam. -Wychodzę.- oznajmiłam i wyszłam z pokoju.
Na dole, koło schodów stał Niall. Był ubrany w błękitną koszulę i szare spodnie. Wyglądał bosko... Co ja bym mogła zrobić z tym jego ciałkiem...
-Holly?- wyrwał mnie z przemyśleń jego głos. Oj rozmarzyłam się. Spojrzałam na niego.- Idziemy?- zapytał.
-Tak, tak.- zaśmiałam się i zeszłam z ostatnich schodków.- Gdzie idziemy?- zapytałam i popatrzyłam na niego. On tylko się zaśmiał, ale nie odpowiedział.- Nie powiesz mi prawda?- pokiwał przecząco głową.- To niespodzianka?- zaśmiałam się.
-Można tak powiedzieć.- zaśmiał się uroczo.
-Ok.- przeciągnęłam niepewnie.
Szliśmy ścieżką po parku. Nie obyło się bez fanek które chciały zdjęcia z Blondynem. Ustępowałam, odchodziłam na bok. Wkrótce fanki okrążyły go ze wszystkich stron. Zaśmiałam się w duchu. Ah ta sława.
-Dziewczyny, ja nie mam zbytnio czasu. Jestem na spotkaniu z przyjaciółką.- powiedział głośno aby wszystkie mogły go usłyszeć. Popatrzyłam zdziwiona nie niego. Patrzył na mnie, tymi swoimi pięknymi oczami. Pięknie świeciły w świetle latarni. - Przepraszam.- powiedział i podszedł do mnie.
Złapał mnie za rękę, co bardzo mnie zdziwiło i poszliśmy dalej. Nie protestowałam, podobało mi się to że idę z nim za rękę. Ścisnął lekko moją dłoń a ja popatrzyłam w górę na jego twarz. Był zadowolony z tego co robi. Uśmiechnęłam się lekko. Po trzech krokach zatrzymał się i odwrócił w moją stronę. Staliśmy twarzą w twarz. Ja patrzyłam w górę na niego, a on w dół na mnie.
-Holly.- powiedział niepewnie.- Muszę ci coś powiedzieć.- popatrzył na swoje buty które nagle stały się dla niego najciekawszą rzeczą na świecie.
-Możesz.- powiedziałam.
-Tylko się ze mnie nie śmiej.- mówił jak ktoś kto jest strasznie nieśmiały.
-Obiecuję.- powiedziałam i położyłam rękę na sercu.
-Podobasz mi się.- powiedział cicho.
-Em... Niall, nie wiem co powiedzieć.
Byłam w kropce. W jednej, wielkiej, czarnej kropce! Co ja mam mu odpowiedzieć? Nie dam mu kosza. O, nie! Na pewno. Jest na to za miły. Jest kochany, sympatyczny i potrafi rozśmieszyć. Ma wszystko co ma idealny chłopak. Dlaczego nie ma ty ze mną Niny. Ona by mi pomogła.
-Proszę tylko powiedz że nie to ja się nie będę do ciebie odzywał, jeżeli nie chcesz mieć ze mną nic wspólnego.- powiedział smutny.
-Ale, Niall ja nie powiedziałam, że daję ci kosza. Lubię cię i to bardzo, nigdy bym ci tego nie zrobiła.- powiedziałam i złapałam go za rękę.
-Dasz mi szansę.- po raz pierwszy spojrzał mi w oczy.
-Możemy spróbować, ale ja jutro wyjeżdżam.- powiedziałam i popatrzyłam na ziemię,
-Odległość nie ma znaczenia dla miłości.- złapał mnie za podbródek i podniósł lekko do góry.- Kocham Cię.- powiedział i mnie namiętnie pocałował. Odwzajemniłam.
~~~~~~~~~~~~~
No więc jest ! <33
Jeden komentarz i idę pisać kolejny rozdział.
Pozedki <33
Jakie kochane ;3
OdpowiedzUsuńPiękny!! Czekam na kolejny rozdział ;)
OdpowiedzUsuńZapraszam też do mnie http://bedezawszetwoj.blogspot.com/
Świetny rozdział ;)
OdpowiedzUsuńhttp://closertotheedgeblog.blogspot.com/
mogłabys dobra kobieto mnie informować na tt? @Szolka Z góry wielkie dzięki.x
OdpowiedzUsuńSuper :)) xoxo.
OdpowiedzUsuńWow! Super dawaj next ♥
OdpowiedzUsuń