2 września 2013

Rozdział 1.

   Londyn, miasto cudów. Jak to mówi Nina: "Kraj pięciu cudów świata". Głębiej nie wnikam.
Wyszłam z samolotu i kierowałam się w stronę holu. Zobaczyłam tam Ed'a, który rozglądał się w różne strony.  No co za ciamajda, nigdy mnie nie może znaleźć. Pamiętam ten dzień kiedy się poznaliśmy. Byłam z dziadkami w Halifax, to było w 2004 roku. Było piękne lato... Biegałam po parku i się potknęłam o kamień, upadłam i złamałam nogę...
   Postanowiłam go zaskoczyć i pójść do niego z drugiej strony. Poszłam od strony drugiej bramki i zaczęłam iść w jego stronę. Był odwrócony w moją stronę plecami. Będąc przy nim ustałam na palcach aby być na poziomie na jego ucha.
-Cześć Rudzielcu.- powiedziałam mu do ucha.
-Blondyna!- odwrócił się i mnie przytuliłam, a ja odwzajemniłam uścisk.
-Jejku jak się cieszę, że cię widzę.- cały czas go tuliłam.
-Ja też.- oddalił mnie od siebie.- Chodź, musisz kogoś poznać.- pociągnął mnie za rękę i poprowadził w stronę wyjścia.
   Szliśmy w ciszy przez parking. Nie wiedziałam kogo chce mi przedstawić. Mam się bać?
Koło białego BMW, stał nie kto inny jak Niall Horan! O matko. Co ja mam powiedzieć.
-Niall, poznaj Anastazję.- powiedział Ed.
-Hej.- powiedziałam z bananem na twarzy.
-Cześć, Anas...- przerwałam mu.
-Mów mi Holly.- uśmiechnęłam się.
-Dobra to jeszcze raz...- powiedział i się zaśmiał.- Cześć Holly.- rozłożył ramiona. O matko ja się mam do niego przytulić? No dobra wtuliłam się w niego, a on otulił mnie swoimi ramionami. Staliśmy tak z dobre trzy minuty. Przerwało nam chrząknięcie, od razu id siebie odskoczyliśmy i ujrzeliśmy Ed'a.
-Nie przeszkadzam wam?- zapytał z bananem na twarzy.
-Nie no spoko, możemy już jechać?- spytałam.

   W samochodzie była martwa cisza. Siedziałam z tyłu. Jak zawsze... Patrzyłam w przednią szybę jak w obrazek, wszystko co mijaliśmy było takie piękne, inne.
-A jak tam Ciara*?- przerwał ciszę Ed.
-Dobrze, poszła w tym roku do przedszkola.- uśmiechnęłam się.
-Ile ona teraz ma latek?- spytał.
-Cztery.- odpowiedziałam szybko.- Dwa tygodnie temu miała urodziny.- dodałam po chwili.
-Byłaś na jej urodzinach?
-Byłam, co ze mnie za matka by była gdybym nie była na urodzinach własnej córki.- zaśmiałam się.
-Co jej  dałaś?- zadał kolejne pytanie Ed. Niall tylko nas słuchał.

*wspomnienie*
-Proszę kochanie.- postawiłam przed małą ogromne pudełko.
   Mała szybko je otwożyła i aż pisnęła z zadowolenia. Ucieszyłam się, że jej
się spodobało.
-Mamusiu o jest piękne. - uśmiechała się i patrzyła na swój ogromny  domek dla lalek.
-Ciara idź umyj rączki za chwilę będziemy kroić tort.- usłyszałam za sobą głos Celeste.
Odwróciłam się w jej stronę. Była wyższa ode mnie. Mieszka z mężem i Cece na Florydzie. Mają
też mieszkanie w Polsce. Często przyjeżdżają kiedy Celeste nie pracuje. 
-Anastazja, jesteś dla niej za dobra.- powiedziała i mnie przytuliła. Ona jest bardzo dobrą kobietą. 
-Dałabym jej wszystko, gdybym tylko mogła.- popatrzyłam na nią. 
*koniec wspomnienia*

-Dałam jej domek dla lalek.- popatrzyłam na niego. Czułam na sobie wzrok Nialla.
-Kim jest dla ciebie Ciara?- zapytał w końcu. 

~~~~~~~~~~~~~~
Przypisy:
*Ciara- wszystkie informacje są tu .



Proszę o komentarze.  :* 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz